Maciej Mazur - 'Anegdoty dziennikarskie'

12:19 Unknown 6 Comments

Pewnie nie raz zastanawialiście się jak to jest być dziennikarzem. Kiedyś myślałam o tym żeby moje życie poszło w tym kierunku. Konkretniej chciałam być dziennikarką muzyczną. Wydawało mi się, że praca w radiu czy czasopiśmie to zawód przy którym nie sposób się nudzić. Wyobrażałam sobie, że wszystkie gwiazdy uwielbiają rozmawiać z dziennikarzami i nie ma żadnego problemu w zdobyciu interesującego nas wywiadu.
No niestety z czasem człowiek dochodzi do wniosku, że świat nie jest aż tak kolorowy jak mu się wydawało i niektóre plany idą w odstawkę. Po przeczytaniu książki Macieja Mazura, moje plany są jeszcze bardziej w odstawce niż 2 dni temu! 



Maciej Mazur fachu dziennikarstwa uczył się od 1997 roku. Zaczynał na najgorszym stanowisku, czyli krótko mówiąc był człowiekiem od wszystkiego. Pracował między innymi dla Teleexpressu czy w TVN24. W 2005 roku dołączył do zespołu Faktów TVN. Dzięki swojej wieloletniej karierze w świecie medialnym mógł pozwolić sobie na napisanie książki o swoich kolegach - dziennikarzach, a konkretnie o wielu ciekawych wpadkach, które ich spotykały.


"Anegdoty dziennikarskie" to książka, która jest napisana bardzo prostym językiem bez zbędnego koloryzowania i przynudzania. Polecam ją każdemu kto chce odpocząć od bardziej ambitnych lektur. Czytając ją nasz mózg nie musi za wiele pracować bo i tak nie znajdziemy w niej żadnych faktów nad którymi trzeba będzie się zastanawiać. Nie mniej jednak jest to pozycja wciągająca, którą bardzo szybko się czyta. 

   Jestem pewna, że 2 lub 3 przedstawione w książce historie zna każdy, chociażby z telewizji. Wydaje mi się, że wszyscy znają przygodę młodej dziennikarki, której kazano zrobić krótki reportaż o  wykolejonym pociągu, dla której "szyny były złe.... no i... podwozie też było złe!". Niestety dla niej poszło to na żywo. 


  Poza tymi znanymi wpadkami przeczytamy też wiele innych, równie ciekawych gaf. Mazur pokaże nam, że lot w obcym samolocie do kraju w którym toczy się wojna to zwykły dzień z życia dziennikarza, że widok Aleksandra Kwaśniewskiego uciekającego z Sejmu to nic dziwnego i w końcu, że wszystko można załatwić tylko trzeba być na tyle sprytnym, aby  wiedzieć jak!


Osobiście ledwo się przekonałam do przeczytania tej książki, ale zmęczona ciągłym czytaniem o wojnie  czy rozmyślaniem nad kryminałami postanowiłam się skusić, mimo iż nie lubię  TVNu i dziennikarzy tej stacji. Po przeczytaniu stwierdziłam, że jest to bardzo rzetelnie i uczciwie napisana praca. Nie jest może literackim arcydziełem, ale jak już wspominałam, idealnie odpręża mózg obciążony ambitną i poważną lekturą.


6 komentarzy:

  1. Cenię pracę P. Mazura - książki nie widziałam ale poszukam jej w księgarni i przekartkuje z ciekawością.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecę mojej siostrze. Powinna się jej spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wydaje się bardzo ciekawa! Kocham pisać, więc to temat dla mnie :) Poczytam koniecznie - fajnie, że polecasz tę pozycję tutaj :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta pozycja bardziej by przypadła mojemu narzeczonemu niż mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo fajny post, ciekawy :)
    Pozdrawiam serdecznie, MÓJ BLOG/ KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka wydaje się ciekawa z racji tego, że nam, spolecznosci która nigdy nie miala do czynienia z dziennikarstwem a ma plany zeby isc w tym kierunku, można by było dowiedziec się kilku ciekawych faktów. Szczerze? Tez zamierzałam uczyć się w tym kierunku i nie zrobiłam tego ze wzgledu na wątpliwości w moje możliwości.
    Chciałabym się odnieśc do komentarza, który zostawiłaś na moim blogu. Wiadomo każdy ma inne zdanie i ja to szanuje, ale chyba nie do końca zrozumiałaś, co miałam na celu robiąc takie sprawdzenie. Chodziło mi bardziej o to, że są blogerki, które nawet jednego zdania nie przeczytają, a odnoszą się do tematu. Przykładem na to jest, że jedna z blogerek nie przeczytała nawet zdania, które było 5 razy wieksze od pozostałego tekstu w którym poinformowałam ze zdjecia sa efektem mojej pracy z modelką, po czym dostałam komentarz, że pieknie wyszłam na zdjęciach. Juz nie wymagam przeczytania tekstu którego zamiesciłam, ale jesli ktoś odnosi się do tego co napisałam, powinien miec jakieś pojecie (chociazby przeczytać 2 zdania), a nie napisac "no rzeczywiscie to jest takie i takie" po czym prosi o klikniecia bo stara sie o wspolprace, albo reklamuje swojego bloga, bo koniecznie musze tam wpaść. Inna sprawa jest zostawienie linku do bloga, a inną sprawą jest reklamowanie sie. Taki komentarz o niczym + reklama, to cos co mi wlasnie przeszkadza.
    Pozdrawiam :)

    ----Poznaj mój świat fotografii----

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ważny. Zawsze cieszę się kiedy pojawia się nowy głos na moim blogu, zwłaszcza że jest on młodziutki. Dlatego też dziękuję każdemu z osobna za te kilka ważnych dla mnie słów :)

Jeśli masz ochotę mnie zaobserwować, wcale się nie obrażę!